Reklama / Before Header / 1200x125px

Trzeba kochać to, co się robi

F. Bartek Woliński.
F. Bartek Woliński.

Kacper Sztuka – najmłodszy polski kierowca Formuły 4, mistrz włoskiej F4 i zwycięzca Formuły Winter Series – opowiedział nam o drodze do akademii Red Bull Racing, rywalizacji z najlepszymi kierowcami świata, spełnianiu marzeń i wyzwaniach stojących przed młodymi sportowcami. 

Trafiłeś na tor kartingowy w wieku 4 lat. Twoi rówieśnicy uczyli się jeździć na rowerze, a ty ścigałeś się małymi bolidami. Jak wspominasz te początki?

Kacper Sztuka: Początkowo to była dla mnie po prostu dobra zabawa, ale szybko okazało się, że naprawdę kocham to robić i jestem w tym całkiem dobry. Podobała mi się atmosfera zawodów, rywalizacji i w pewnym momencie podjęliśmy decyzję, żeby iść na całego i zacząć ścigać się profesjonalnie.

Jako dziewięciolatek wyjechałeś do Włoch by rywalizować już na poziomie międzynarodowym. Byłeś młodym chłopakiem, ale z ogromną determinacją i chyba w pełni świadomym tego co chcesz w życiu robić?

KS: Tak, we Włoszech jeździłem już na poważnie, startując w zawodach World Series Karting, w których – co ciekawe – ścigała się większość czołówki obecnych zawodników Formuły 1. To była bardzo dobra decyzja. Mogłem rozwijać swoje umiejętności i właśnie wtedy przekonałem się, że chcę związać swoją przyszłość ze sportami samochodowymi. Oglądając wyścigi F1, wiedziałem, że kiedyś będę na tych torach ścigał się z najlepszymi.

Cztery lata później pierwszy raz usiadłeś za kierownicą bolidu Formuły 4. To było spełnienie marzeń? Opowiedz nam o wrażeniach z tego przejazdu.

KS: To było wielkie wydarzenie i spełnienie dziecięcych marzeń. Ale jednocześnie także wielka zmiana, bo prowadzenie bolidu to całkiem inny rodzaj wyzwania. Miałem możliwość przejechania się po torze, na którym odbywają się wyścigi Formuły 1. Podobało mi się jeszcze bardziej niż w kartingu i od razu poczułem, że przenosiny były właściwą decyzją. Włoska seria F4 ma bardzo wysoki poziom, są mocne zespoły i cały projekt szybko się rozwija, więc to właściwe miejsce dla kogoś, kto chce w przyszłości startować w F1.

W 2021 roku zadebiutowałeś we Włoskiej Formule 4, zostając tym samym najmłodszym w historii polskim kierowcą wyścigowym tej serii. Jak z perspektywy czasu oceniasz tę drogę z toru halowego w Tychach na francuski Circuit Paul Ricard?

KS: Nie zawsze wszystko szło po naszej myśli. Były oczywiście momenty trudne, przez pewien czas nie wiedziałem w ogóle czy będę mógł kontynuować karierę. Jest dużo emocji, czasem łez, ale taki jest karting. Staraliśmy się robić swoje, trzymać dyscyplinę i nie poddawać się w dążeniu do celu. Dzięki tej wytrwałości mogłem zadebiutować w F4 i to był taki moment, kiedy mogłem zamknąć rozdział związany z kartingiem i już w pełni poświęcić się wyścigom w bolidach jednomiejscowych

Sezon 2022 i tegoroczny to pasmo sukcesów. Wielokrotnie stawałeś na najwyższym stopniu podium. Wydaje się, że twoja kariera rozwija się wzorowo i za kilka lat musimy Ciebie zobaczyć w F1. Jak sądzisz, to efekt ciężkiej pracy, talent, sprzyjających warunków? A może wszystkiego po trochu?

KS: Myślę, że głównym czynnikiem jest dyscyplina i praca, szczególnie w późniejszych etapach kariery. Na początku, zwłaszcza w dziecięcym kartingu, można w dużej mierze polegać na talencie i takiej wrodzonej zadziorności. Natomiast im dłużej się ścigasz, tym poprzeczka idzie wyżej i bez pracy nad techniką jazdy, jak również analizy poza torem tego co robię dobrze a co źle, nie da się osiągać kolejnych sukcesów. Ważna jest także komunikacja z zespołem i budowanie świadomości, kiedy można podjąć ryzyko, kiedy należy odpuścić itd.

W listopadzie gruchnęła wiadomość, że poproszono Ciebie do programu dla młodych kierowców zespołu Red Bull Racing. Jakie nadzieje wiążesz z tym programem?

KS: Możliwość jazdy w akademii Red Bulla jest czymś wspaniałym. To dla mnie duży zaszczyt i potwierdzenie moich umiejętności, ponieważ do programu nie trafiają przypadkowi ludzie. Red Bull jest bardzo wymagający – wystarczy wspomnieć, że jego wychowankami akademii są Max Verstappen i Sebastian Vettel. Mam nadzieję, że będę podążał podobną ścieżką jak obaj mistrzowie świata i pewnego dnia zasiądę w bolidzie Red Bulla na torze F1.

Porozmawiajmy chwilę o emocjach. Jak będąc tak młodym sportowcem opanować strach i kontrolować stres w trakcie wyścigu? Czy pracowałeś lub pracujesz obecnie z psychologiem sportowym?

KS: W tym sporcie jest dużo adrenaliny. Zdarzają się oczywiście wyścigi, gdzie od początku wdać kto wygra i nie ma zbyt dużo walki na torze. Natomiast w seriach, w których obecnie występuję, poziom jest bardzo wysoki, czasem o zwycięstwie decydują tysięczne sekundy, więc do ostatniej prostej jest duża presja. Dodatkowo czuję dużą odpowiedzialność jeśli chodzi o wynik, bo sporty samochodowe to bardzo droga dyscyplina. W każdym sezonie wydawane są ogromne pieniądze na sprzęt, na utrzymanie zespołu, przygotowania, więc w każdym wyścigu trzeba zachować zimną głowę, być bardzo opanowanym. Te cechy warto rozwijać, ponieważ na kolejnych etapach kariery będą one ogrywać kluczową rolę. Jeśli zaś chodzi o pracę z psychologiem, bardzo mi to pomogło w powrocie po wypadku na torze kartingowym. Musiałem się odblokować i zacząć jeździć bardziej agresywnie. Teraz od paru lat już takiego wsparcia nie potrzebuję.

W Twojej karierze sportowej ważną rolę odgrywa tata Łukasz, który był kierowcą rajdowym. Jakie są wasze relacje na torze i poza nim?

KS: Tata bardzo mnie wspiera. Był kierowcą rajdowym, więc gdy zaczynałem przygodę z kartingiem wiele mnie nauczył i przekazał cenną wiedzę. Zresztą do dzisiaj bardzo ważne jest dla mnie jego zdanie. To nasza wspólna pasja, tata przez te wszystkie lata był ze mną na każdych zawodach, treningach. Dużo rozmawiamy i czuję, że mam w nim oparcie. Myślę że dobrze dogadujemy się również poza torem. Wiadomo są wyścigi, ale jest też życie prywatne i w tym aspekcie mamy dobre relacje. Lubimy rywalizować, jednak w tym wszystkim jest dużo pozytywnych emocji, radości, wzajemnego szacunku.

Masz dopiero 17 lat. Więc poza ściganiem się, jest jeszcze szkoła, przyjaźnie i po prostu życie nastolatka. Jak godzisz te dwa światy?

KS: Nie jest łatwo. Treningi i wyjazdy na zawody spowodowały, że od drugiego semestru trzeciej klasy liceum przeszedłem na nauczanie domowe. Staram się dobrze przygotować do przyszłorocznej matury, mam korepetycje, dodatkowe zajęcia. A jeśli chodzi o relacje z rówieśnika, to oczywiście utrzymuję kontakty z kolegami i koleżankami, zarówno z tymi ze szkoły podstawowej, jak i średniej. Spotykamy się, wiem, że oglądają wyścigi i mocno mi kibicują.

Masz inne pasje poza wyścigami? Kim jest Kacper Sztuka poza torem?

KS: W trakcie sezonu trudno jest wygospodarować czas na inne zajęcia. Aktualnie bardzo mocno pracuje nad tym, żeby być gotowym do startów w F3. Dlatego wolne chwile spędzam na siłowni – lubię to, a poza tym to również ważny element treningu – dużo jeżdżę również na symulatorze. Na pewno nie narzekam na nudę, ale nie odbieram tego negatywnie. Jestem naprawdę skupiony na celu, chcę zostać profesjonalnych zawodnikiem Formuły 1 i myślę, że jestem na dobrej drodze.

Dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy Cebie wśród najlepszych kierowców F1.

Total
0
Shares
Poprzedni
Uwaga na wiatr
F. Quick PS on Unsplash.

Uwaga na wiatr

Bezpieczni na drodze

Następny
Jazda w zimowej aurze
Fot. D. Kalamus.

Jazda w zimowej aurze

Co trzeba wiedzieć?

Może Ci się spodobać
Total
0
Share