Reklama / Before Header / 1200x125px

Sport motorowy w Polsce ma się dobrze

Rozmowa z Michałem Sikorą, Prezesem PZM i Prezydentem FIM Europe

Rozmowa z Michałem Sikorą, Prezesem Polskiego Związku Motorowego (PZM) i Europejskiej Federacji Motocyklowej (FIM Europe).

Druga kadencja na stanowisku prezesa PZM to niewątpliwie dowód na to, że strategia i rozwój Związku zmierzają w dobrym kierunku. Udało się Panu stworzyć sprawnie funkcjonujący zespół, a sport motorowy w Polsce ma się naprawdę dobrze. Jak podsumowałby Pan ostatnie cztery lata?

Michał Sikora: Tak, PZM ma się dobrze, ale ostatnie cztery lata zaskoczyły wszystkich i wiele aspektów naszego funkcjonowania musiało się temu podporządkować. Najpierw globalna pandemia i masowo odwoływane imprezy sportowe, a później, wciąż trwająca, wojna tuż za polską granicą na Ukrainie. Musieliśmy się dostosować i wyznaczyć nowe, często nieszablonowe standardy działania. Sytuacja na świecie i w Polsce wpłynęła na świat sportu i spowolniła rozwój gospodarczy, ale sponsorzy nie zawiedli i wspierają sport motorowy przez cały czas, co niezmiernie mnie cieszy, a nam we współpracy właśnie z partnerami w 2021 roku udało się zorganizować jubileusz 100-lecia Rajdu Polski, choć bez udziału kibiców.

Jakie cele stawia Pan sobie na kolejną kadencję – zarówno w sporcie motorowym, ale i ogólnie w motoryzacji w Polsce?

MS: W sporcie motorowym marzy mi się powrót Rajdu Polski do rangi Mistrzostw Świata WRC. Chciałbym również, żeby zawitała do nas duża impreza motocyklowa. Życzyłbym też sobie, aby polskie reprezentacje osiągały lepsze wyniki na imprezach drużynowych. Polski Związek Motorowy jest blisko sportowców, ale także zwykłych kierowców. Rozwijamy usługi drogowego assistance, mamy stacje kontroli pojazdów, platformę sprzedaży winiet i usług turystycznych, szkoły jazdy, oferujemy całe spektrum działań edukacyjnych związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Chcemy, by Polacy korzystali z naszego ponad 70-letniego doświadczenia i renomy. Liczę też, że przyszłość motoryzacji znajdzie balans w zrównoważonym rozwoju. Obecnie nakierowana jest wyłącznie na samochody elektryczne, a wierzę, że dostrzeżona zostanie rola pojazdów wodorowych i zasilanych biopaliwami. Zielona transformacja wymaga dialogu i kompromisów, na co w PZM liczymy.

Wszystkie sporty motorowe potrzebują infrastruktury. Z jednej strony mamy świetnie przygotowane profesjonalne obiekty motorsportowe, żużlowe czy motocrossowe, z drugiej strony w wielu miastach brakuje miejsc, gdzie pod okiem instruktorów PZM mógłby rozwijać się sport amatorski. Czy PZM stara się poprzez działające w strukturach automobilkluby, kluby i inne stowarzyszenia wpływać na samorządy lokalne, aby inwestowały w taką infrastrukturę? Jak Pan widzi szansę na to, żeby organizować w Polsce coraz bardziej prestiżowe zawody, właśnie po kątem dostępnej infrastruktury?

MS: Sport motorowy ma swoje wymagania, również środowiskowe, dlatego trudno w tym miejscu mówić o motorowych orlikach, ale taka koncepcja przychodzi mi na myśl jako pierwsza. Samorządy, mimo że nie mają wystarczających środków, starają się działać na tym polu. Jesteśmy w przeddzień modernizacji toru w Biłgoraju, są plany budowy toru pod Lesznem i rozmawiamy w Szczecinie o zmianie niehomologowanego już obiektu. Liczę na reaktywację kartingu i budowę toru rallycrossowego na torze Kielce w Miedzianej Górze. Natomiast jeśli chodzi o liczbę imprez, to kalendarz jest mocno wypełniony, choć apetyty na ściganie mamy zawsze większe. Liczymy na możliwość organizacji mistrzostw Europy w kartingu.

Nie sposób nie wspomnieć o sporcie, w którym jesteśmy absolutnym liderem na świecie, czyli żużlu. Mamy najlepszą ligę, mistrza świata seniorów i juniorów, silną reprezentację. Jak udało się stworzyć tak dobre warunki do promocji tego sportu?

MS: To przede wszystkim efekt wieloletniej pracy naszych działaczy i klubów oraz zainteresowania kibiców, szczególnie w silnych ośrodkach. Ale to również fenomen Tomasza Golloba i Bartosza Zmarzlika, który ma już trzy tytuły najlepszego żużlowca na świecie. Żużel w Polsce jest wyjątkowy, to rodzinny sport z pokolenia na pokolenie. Stali i aktywni sponsorzy i transmisje w mediach również mają znaczenie. Mamy też najwięcej, bo aż trzy rundy mistrzostw świata cyklu SGP. Cieszy nas to.

PZM organizuje imprezy sportowe, tworzy regulacje, nadzoruje i promuje. To jednak tylko część działalności, bo jest też druga strona – motoryzacja, kierowca i bezpieczeństwo ruchu drogowego. Jak na tych polach radzi sobie PZM?

MS: Jak już wcześniej wspomniałem, działalność pozasportowa jest bardzo ważna, m.in. w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego czy pomocy Polakom na drodze. Od 45 lat organizujemy Turnieje BRD dla dzieci, konkurs na Najlepszego Polskiego Kierowcę z FIA – Międzynarodową Federacją Samochodową, angażujemy się w wiele innych akcji. Także nasi mototuryści i caravaningowcy to bardzo silna grupa i społeczność. Organizują turnieje, zloty i zawody. W maju tego roku setki osób z 20 państw całej Europy zjechały do Krakowa na zlot caravaningowy Europa Rally. Bardzo ważne są dla PZM pojazdy zabytkowe, o które musimy dbać, aby szanować historię polskiej i światowej motoryzacji. Jesteśmy po prostu wszędzie tam, gdzie kierowcy i miłośnicy sportu motorowego.

Warto wspomnieć w tym miejscu o Fundacji PZM. Jej zadaniem jest wsparcie kontuzjowanych sportowców, a także ofiar wypadków drogowych. Czy sprawdza się idea wspierania przez firmy sportowców i kibiców na tym polu?

MS: Jest coraz lepiej, ale przed nami wciąż wiele do zrobienia. Liczymy na jeszcze większe zainteresowanie środowiska i społeczeństwa. Pomogliśmy wielu sportowcom, służbom ratunkowym, w tym Ochotniczej Straży Pożarnej. Niestety, idea pomocy poszkodowanym w sporcie motorowym i wypadkach nie jest powszechna. Ze swojej strony robimy akcje promocyjne. W tym roku zawodniczki i zawodnicy ze sportów motorowych – samochodowego, motocyklowego, kartingu i żużla – wsparli nas i promowaliśmy aktywnie przekazywanie 1,5% podatku na Fundacje. W lipcu z wielką radością włączyliśmy się w organizację tegorocznego projekt Marcina Małysza z krakowskiego Radia Kierowców i przyjaciół ze świata motoryzacji pod nazwą Wielka Wyprawa Maluchów. To pierwszy tak szeroki projekt społeczny, który mam nadzieję zwróci większą uwagę na ideę pomocy poszkodowanym w wypadkach drogowych, szczególnie dzieci, ale i działalność Fundacji PZM. Legendy motoryzacji, takie jak Sobiesław Zasada, Kajetan Kajetanowicz czy Rafał Sonik przejechali Fiatami 126p trasę z Bielska-Białej do Monte-Carlo, aby zwrócić właśnie uwagę na ideę pomocy dzieciom ofiarom wypadków drogowych. Beneficjentami projektu są nasza Fundacja PZM i Fundacja InterCars. Wierzę, że projekt zostanie zauważony i zwróci uwagę społeczeństwa oraz środowiska wokół motosportu, że warto pomagać poszkodowanym. Chciałbym, aby pomoc potrzebującym stała się częścią naszej codzienności.

Wróćmy do sportu. Ostatnie kilka lat, to jak wspomnieliśmy pasmo sukcesów. Wysoki poziom zawodów krajowych, mamy mistrzów świata w wielu dyscyplinach, wygrywamy prestiżowe imprezy. Wielu Polaków działa w światowym motosporcie i jego władzach. Jednak bez sponsorów sport, nie tylko motorowy, nie miałby szans na rozwój. Jak ocenia Pan zaangażowanie dużego i mniejszego biznesu w sponsoring sportu motorowego w Polsce, czy jest on wystarczający?

MS: Widzimy duże zaangażowanie spółek skarbu państwa, w tym w szczególności Orlenu, który od lat jest partnerem PZM. Pozostałe firmy, polskie i koncerny międzynarodowe, wspierają lokalne kluby i zawodników. Sport motorowy jest niezwykle drogi i żeby rywalizować na najwyższym poziomie, te budżety muszą być naprawdę duże. Jako PZM robimy wszystko, aby promować sport motorowy na naszych platformach informacyjnych i w social mediach. Nieocenione jest również wsparcie mediów, które lubią motorsport. Wspólne działania i współpraca dają przestrzeń sponsorom do stałej obecności.

Odnośnie sponsoringu i zaangażowania biznesu. Polityka klimatyczna skłania coraz więcej firm do weryfikacji swoich strategii w kierunku bardziej zrównoważonego rozwoju, transformacji energetycznej, tego co rozumiemy ogólnie pod hasłem Environmental, Social and Corporate Governance (środowisko naturalne, społeczeństwo i ład korporacyjny). Czy te zmiany będą miały wpływ również na sport motorowy i jego rozwój w najbliższej przyszłości?

MS: Moim zdaniem, już mają. Nie tak dawno straciliśmy jednego ze sponsorów, ponieważ właściciel marki zabronił wspierania wydarzeń generujących ślad węglowy. Ten trend może się tylko nasilać. My też, jako PZM pokazujemy, że sport motorowy widzi transformację. Nasz Zespół Ochrony Środowiska działa sprawnie w wielu dyscyplinach, co jest zauważane przez sponsorów i doceniane.

W tym miejscu musimy zapytać wprost o sport elektryczny. Tendencja jest wyraźna – elektryfikacja wchodzi coraz odważniej na areny sportowe. Rozwija się Formuła E, odbywają się wyścigi samochodami elektrycznymi, ten rodzaj zasilania pojawia się również w kartingu. Formuła 1 też mówi o transformacji. Jaką widzi Pan w tym rolę PZM?

MS: Kibicujemy takim inicjatywom, jak chociażby pomysłowi budowy polskiego samochodu elektrycznego do Rallycrossu czy uruchomienia serii kartów elektrycznych. Przyglądamy się temu i działamy wewnętrznie. Musimy być gotowi regulaminowo i pod kątem bezpieczeństwa.

Na koniec dwa pytania. Jedno sportowe, a drugie prywatne. Zaczniemy od sportowego. Co czeka fanów sportów motorowych w 2024 roku? Czy znane są już wydarzenia, obok których kibic nie będzie mógł przejść obojętnie?

MS: W tej chwili w kalendarzu mamy dwa wielkie wydarzenia. Orlen FIM Speedway Grand Prix na stadionie PGE Narodowym i jubileuszowy 80. Orlen Rajd Polski, co ciekawe, obydwa w maju. Nasze kluby i promotorzy będą organizować liczne imprezy, w tym rangi międzynarodowej. Na pewno kibice już czekają na kolejny Wyścig Górski w Limanowej, Baję Poland, pozostałe polskie rundy Speedway Grand Prix i Speedway European Championship, a także zawody motocrossowe i SuperEnduro. Na pewno będzie się działo, ale kalendarze dopiero się zapełniają.

I ostatnie pytanie. Jest Pan wielkim fanem sportu. Skąd taka „miłość”? Wiemy, że miał Pan w swoim życiu epizod sportowy. Czym pasjonuje się Michał Sikora?

MS: Motorsportem (śmiech)! Moja rodzina już od lat 50. ubiegłego wieku jest zaangażowana w sport samochodowy i motocyklowy, łącznie ze startem w Rajdzie Dakar. Ja jeździłem, niestety dosyć krótko, w rajdach enduro. Ambicje były większe, ale niestety tak się ułożyło, że nie dane mi było rozwijać się za kierownicą.

Dziękujemy za rozmowę.

Total
0
Shares
Poprzedni
Autostrady. Najlepsze z PZM Travel.

Autostrady. Najlepsze z PZM Travel.

PZM od lat towarzyszy milionom Polaków w podróżach po Europie

Następny
FIA liczy na kobiety w motorsporcie

FIA liczy na kobiety w motorsporcie

Rozmowa z nową przewodniczącą Komisji FIA „Women in Motorsport”

Może Ci się spodobać
Total
0
Share