Reklama / Before Header / 1200x125px

Świat dziecięcego kartingu na dużym ekranie

Z Pawłem Hejbudzkim, reżyserem filmu „Wiraż”, rozmawiamy o losach produkcji, jego wrażeniach ze spotkania z młodymi sportowcami i ich rywalizacji na torze, niełatwym świecie dziecięcego sportu oraz planach na kolejne produkcje.

Skąd pomysł na stworzenie filmu dokumentalnego “Wiraż”?

Paweł Hejbudzki: Na pomysł wpadłem razem z moim kolegą Marcinem, który opowiedział mi, że czytał biografię lub zapiski o karierze Roberta Kubicy. Zaproponowałem napisanie na ten temat scenariusza i zrobienie filmu, a Marcin się zgodził. Praca nad szkicem zajęła nam 3 dni. Szukaliśmy podobnych tematycznie filmów, ale nie było tego zbyt dużo. Drążyliśmy również światową kinematografię w tym kierunku i zauważyliśmy, że brakuje dobrych, dramaturgicznych filmów na ten temat. Zdecydowaliśmy, że musimy zobaczyć „na żywo”, jak wygląda świat gokartów i pojechaliśmy na tor do Słomczyna. Gdy zobaczyliśmy te emocje, to nas z miejsca chwyciło. W którymś momencie, już w trakcie prac, Marcin musiał zrezygnować ze względu na inne zobowiązania zawodowe. Zostałem sam, a ponieważ jestem dokumentalistą, to finalnie powstał obraz „Wiraż”.

Wielu zawodowych kierowców Formuły 1 stawiało pierwsze kroki na torze właśnie w kartingu. Czy dlatego wybrano tę dyscyplinę, jako temat filmu?

PH: Ja nie znałem się wcześniej za bardzo na tym sporcie. Szukałem emocji i dramaturgii, która by mnie zainteresowała. Obraz dziecka w sporcie wydał mi się trafiony w punkt – sam jestem ojcem i wiem, jak dużego zaangażowania potrzeba, gdy dziecko decyduje się na wybór ścieżki sportowej. Karting mnie totalnie zafascynował, również ze względu na emocje, których jest tam mnóstwo i to na wielu płaszczyznach. Mamy tutaj więź między dzieckiem a rodzicem, rywalizację, ciężką pracę. Nie wiedziałem wcześniej, że takie rzeczy dzieją się w Polsce.

Czy znalezienie odpowiednich bohaterów do tej produkcji było trudnym zadaniem? I jak młodzi ludzie odnaleźli się przed kamerą?

PH: Wystarczyła nam jedna wizyta na torze w Słomczynie i poznaliśmy naszego bohatera – Mateusza. Z wieloma dziećmi robiliśmy próby kamerowe, ale mi najbardziej zależało na ukazaniu relacji dziecko-rodzic. Chciałem pokazać te wszystkie emocje, oczekiwania z perspektywy Mateusza i Zosi, która jest drugą bohaterką naszego filmu. Zarówno dzieci, jak i rodzice bardzo naturalnie reagowali na kamerę, która nie przeszkadzała im również w trudnych sytuacjach.

„Wiraż” to przede wszystkim film o determinacji, walce i rywalizacji. Pokazano w nim, że młodzi sportowcy od samego początku zmagają się ze stresem, dużymi oczekiwaniami i presją. Czy to było zaskoczenie?

PH: Ogromne! Młodzi ludzie są pod niesamowitą presją. Muszą sobie radzić z oczekiwaniami, które sami na siebie nakładają oraz tymi ze strony rodziców. Dodatkowo, ja jako ojciec drżałem o te dzieciaki. W trakcie wyścigów ścigają się ze sporą prędkością, coś się może stać. Jednak z tego co zauważyłem i usłyszałem, w tych młodych ludziach determinacja i wola rywalizacji jest tak duża, że po wypadku wracają na tor i to bardzo szybko. Uważam, że tutaj bardzo ważne jest podejście rodziców oraz charakter więzi. Czy dziecko skupia się na spełnieniu oczekiwań własnych czy tylko rodziców, których postawy są różne. Jedni wymagają jedynie wyników w rywalizacji, inni stawiają za cel przede wszystkim zaszczepienie pasji do sportu.

W kilku scenach filmu słyszymy rozmowy chłopców o rywalizacji z dziewczętami. Obecnie wiele mówi się o równości płci w sportach motorowych. Czy w polskim kartingu to zjawisko jest widoczne? Pokutują stereotypy, a może jest odwrotnie?

PH: W kartingu można mówić o równości płci. Dziewczyny ścigają się z chłopcami razem, w jednej klasie. Nie mają osobnej konkurencji. Dziewczyny również często są lepsze od chłopców. Ja jestem oczarowany tym, że nasza bohatera Zosia nie boi się smaru, pracy przy gokartach, ścigania. Ona lubi te wszystkie prace około kartingowe. Odnajduje w tym ogromną pasję. Co ważne, ma również wielkie zaufanie do ojca, który zbudował z nią bardzo silną więź. To widać w produkcji, jak jej pomaga i ją wspiera. To ogromna sztuka, żeby coś takiego stworzyć.

Jak zostało już powiedziane, historia jest opowiadana również przez pryzmat rodziców, którzy przeżywają sukcesy i porażki dzieci równie mocno, jak one same. Na zawodach panuje atmosfera zdrowej rywalizacji z elementami zabawy czy jest może więcej stresu i nerwów?

PH: I to, i to. Tam kotłują się emocje, ale uważam, że przeważa bardziej pasja, zdrowa rywalizacja. Dzieci spotykają się i spędzają razem czas, ale jak pojawia się sygnał do startu, to wszyscy stają na wysokości zadania. Oczywiście, że jest rywalizacja między teamami, zawodnikami, ale po wyścigu, po zawodach, jaki by nie był wynik, dzieci bawią się razem, są przyjaciółmi i to też jest częścią naszego filmu.

Czy coś Państwa zaskoczyło podczas realizacji filmu? Scenariusz wymagał zmian, czy wszystko poszło zgodnie z założeniem?

PH: Ojej, bardzo dużo nas zaskoczyło, ale główne złożenia scenariusza udało nam się zrealizować. Wiadomo że jak jest więcej bohaterów, my tu mieliśmy dwójkę, to w ich życiu trafiają się różne wydarzenia, które mogą wpływać na plany narracyjne. Mimo to nie byliśmy całkowicie wybici z rytmu. Od samego początku mieliśmy w głowie plan z głównymi założeniami i w tym przypadku udało nam się je spełnić.

Jakie są Pana nadzieje i oczekiwania dotyczące odbioru filmu przez widzów?

PH: To może być film dla ludzi zarażonych pasją do sportu, dla zawodników, rodziców, dla ludzi którzy chcą couchowac zespół czy być blisko sportu. Ważne jest, żeby działać tak, aby nie zniszczyć miłości do tego, co się robi. Nie może być samych nakazów, potrzeba też motywacji, które obudzą pasję. Dziecko nie musi mieć koniecznie talentu do sportu, istotne jest, aby otworzyć je na radość ze wspólnego spędzania czasu. I pokazać, że ważne jest też samo uprawianie sportu, a nie tylko wygrywanie.

Czy uważa Pan, że karting ma szansę stać się popularną dyscypliną sportową w przyszłości?

PH: Absolutnie. W kartingu jest mnóstwo utalentowanych dzieci i powinno zwracać się na niego większą uwagę. Chciałbym żeby ta dyscyplina była bardziej widoczna.

Czy formaty seriali, jakie obecnie emitowane są w streamingu, opowiadające o F1, speedwayu, mogą być przeniesione na karting?

PH: Oczywiście, wiem że są już robione takie próby, ale nie jest to łatwe. Potrzeba konkretnego sprzętu oraz bardzo dużych funduszy, aby taki projekt zrealizować.

Czy planuje Pan kontynuację podobnych produkcji o innych dyscyplinach sportu?

PH: Mam ciekawy pomysł na film fabularny. Uważam że Wiraż to bardzo dobry obraz i mam nadzieję, że dotrze do jak największej liczby widzów. Chcę działać dalej w tym kierunku.

Dziękuję za rozmowę i życzę pełnych sal na projekcjach filmu.

Film „Wiraż” w reżyserii Pawła Hejbudzkiego, wyprodukowany przez studio Movie Mates, otrzymał wyróżnienie jury za reżyserię oraz nagrodę za najlepsze zdjęcia dla Michała Modlingera podczas 63. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Szerokiej publiczności zostanie zaprezentowany w trakcie przeglądu „Najlepsze polskie dokumenty w krakowskich i małopolskich kinach” organizowanego przez Krakowską Fundację Filmową. Premierowy pokaz zaplanowano na 28 września. Polski Związek Motorowy objął produkcję swoim patronatem.

Więcej informacji: https://www.krakowfilmfestival.pl/zapraszamy-na-tor-wiraz-w-krakowskich-i-malopolskich-kinach-studyjnych/

Total
0
Shares
Poprzedni
Nie używaj telefonu podczas kierowania pojazdem!

Nie używaj telefonu podczas kierowania pojazdem!

Kampania FIA wspierana przez PZM

Następny
Nowoczesne samochody i ich naprawy
F. Dominik Garberaon Unsplash.

Nowoczesne samochody i ich naprawy

Czy fabryczne warsztaty staną się jedyną opcją?

Może Ci się spodobać
Total
0
Share